października 06, 2017

not everything what you see is beauty

nie wszystko co widzisz to piękno...

Często zdarza Nam się podziwiać dziewczyny z okładek, sesji, bądź reklam oraz zazdrościć ładniejszym koleżankom z naszego otoczenia. Jednocześnie wytykamy sobie, że nasz nos jest większy, włosy w brzydszym kolorze, figura mniej szczupła czy usta trochę za małe. W taki sposób powstają nasze kompleksy, które czasem potrafią w bardzo dużym stopniu wpłynąć na to jak idziemy przez życie. Prawdą jest jednak to, że okładki, reklamy i sesje są edytowane w taki sposób, aby właśnie przekonać Nas do tego byśmy coś w sobie zmienili i zakupili reklamowane produkty. Na codzień także mają takie same problemu jak my. Mają pryszcze, trądzik i ich cera oraz figura, również nie są takie jak przedstawione na zdjęciach, reklamach. Dziewczyny, które nas otaczają i są postrzegane jako śliczne najczęściej tylko tyle mają do zaoferowania. Wszyscy podziwiają ich urodę i ciało, a to i tak w dużym stopniu dobrze zrobiony makijaż. Po za tym ich osobowość i charakter pozostawia wiele do życzenia. Sama znam kilka osób z mojego środowiska, które przy bliższej znajomości okazały się być bardzo płytkie, egoistyczne i rozpieszczone. Ich przyjaciółmi również są osoby podobnego pokroju, co powoduje że między nimi nie ma takich konfliktów, jednak za plecami i tak wszyscy się nawzajem obrażają. Również należałam do osób, które nienawidziły siebie, swojego ciała i swojego typu urody. Podziwiałam te dziewczyny z okładek, ich piękne rzęsy, idealne rysy twarzy. Zawsze nie lubiałam swojej twarzy, tego jak wychodzę na zdjęciach, tego że miałam mocniejsze brwi i że biust zaczął mi rosnąć szybciej niż innym koleżankom. Dzisiaj już wiem, że nie warto chować głowy w piach, bo to nic nie da. Ludzie i tak będą nas oceniać, niekoniecznie tak źle jak myślimy. Wiadomo, zawsze coś Nam będzie przeszkadzać i coś będziemy w sobie krytykować. Nigdy nie pozbędę się kompleksów, jednak z roku na rok staram się coraz mniej przejmować tym i potrzegać je jako coś co mnie wyróżnia od innych. Dzisiaj już uwielbiam swoje naturalnie grube brwi, nie przeszkadzają mi już aż tak moje nogi i pośladki. To co mi się dalej nie podoba staram się zmieniać lub bardziej zaakceptować. Czasem sobie pomarudzę, jednak już nie czuję obowiązku ukrywania się. Uważam, że każdy ma coś pięknego w sobie. Niekoniecznie na zewnątrz dostrzegane przez innych, czasem troszkę bardziej schowane, czasem niedocenione. Jesteśmy piękni. Wszyscy. Bez znaczenia na ubiór, stan majątkowy czy nasze zdrowie.

Teraz zapraszam Was na zdjęcia, w których również przestaję się ograniczać. Ubieram to co lubię i co mi się podoba bez znaczenia na to, co inni myślą o moim stylu.


OUTFIT
dress / newlook
jacket / house
shoes / h&m
bag / zara

2 komentarze:

Copyright © 2016 OliStencel | BLOGSPOT.COM , Blogger